Parakalein Parakalein
207
BLOG

Upadek dziennikarza

Parakalein Parakalein Polityka Obserwuj notkę 43

Dziś Michał Karnowski zachęcał na Twitterze do przesyłania mu pytań  dla Grzegorza Schetyny , jutrzejszego gościa "Salonu Politycznego Trójki". Eryk Mistewicz uznał takie wykorzystanie Twiterra za "świetyny pomysł" i swoiste wprowadzenie do Polski czegoś co w np. NBC jest normą.

Ja mam z goła odmienną refleksję i uważam, że właśnie mieliśmy okazję zobaczyć jak upada  "młody, dobrze zapowiadający się" dziennikarz - tak pisano i mówiono o Panu Karnowskim jeszczę parę chwil temu. I  choć sam pomysł użycia stosunkowo nowego narzędzia jest  świetnym pomysłem - tu się w pełni zgadzam z Panem Erykiem -   to  w wykonaniu właśnie Michała Karnowskiego jest wyjątkową obłudą i  cwaniactwem,  niestety pasującym do "nowego Karnowskiego",  tego "uznanego i ważnego vicenaczelnego".

Kropla Twitterowa przepełniła kielich mojego rozczarowania postawą Pana Michała. Rozczarowania kogoś, kto uważał go, jak pewnie wielu innych,  za "nadzieję" polskiego dziennikarstwa.

Wypada napisać dlaczego uważam,  że Michał Karnowski upadł, a zachęcając do przesyłania pytań via Twitter wykazał się cwaniactwem i obłudą zarazem.

Zacznę chronologicznie.

Pamiętają chyba wszyscy salonowicze "Sprawę Kataryny". W maju zeszłego roku, trzy dni po słynnym słowie wstępnym: "Pocałujcie mnie w dupę..." redaktora naczelnego  Dziennika,  głos postanowił zabrać Pan Michał, jego zastępca  - wytłuszczenia za Dziennikiem:

"Niektórzy blogerzy manipulują faktami nie gorzej niż najbardziej haniebne osobniki w historii prasy totalitarnej. Budują zestawy informacji oparte na półprawdach lub ćwierćprawdach i powielają kłamliwe wnioski. Dlatego jeszcze raz trzeba kilka podstawowych faktów w sprawie Kataryny przypomnieć.

Przede wszystkim nie ujawniliśmy polskiej blogerki....."

Pomijam, że Pan Karnowski zapomniał, że jego szef, tymi słowami:

Gdzie są Wasze ofiary, gdzie te straszne rany, jakie zadał Wam Matrix? Jak rozumiem DZIENNIK zadał pierwszą w historii. A polega na tym, że jednemu z Was zdarto przyłbicę, pozbawiając maski anonimowości. Skarżycie się, że to wielki dramat, bo ktoś się dowie w Waszej pracy, kim anonimowo jesteście w sieci. Boicie się, bo po raz pierwszy w Waszym heroicznym życiu pod własnym nazwiskiem wypowiecie swoje poglądy.

potwierdził de facto ujawnienie danych Kataryny. Skupię się na słowach do blogerów. Najbardziej haniebnymi osobnikami, godnymi prasy totalitarnej wypada nazwać np. Katarynę, bo to ona, opierając się na pół, ćwierć i mniejszych prawdach powielała kłamliwe wnioski włącznie z pozwem do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Oczywiście haniebną itd jest Kataryna jeśli zastosować kryteria Pana Karnowskiego. Z resztą ja też jestem wg nich haniebnym osobnikiem.

Ale dalej jest lepiej:

"...Wysyłają do ludzi, których chcą namówić na rozmowę, SMS-y dużo brutalniejsze niż prośba o kontakt z sugestią, że inne redakcje też są na ich tropie. Jeśli to jest szantaż, jak próbują wmówić niektórzy co radykalniejsi blogerzy, to nie wiedzą oni, co to słowo znaczy..."

"...NIe wiedzą co to słowo znaczy" - nie wiem czy po raz pierwszy, ale ja po raz pierwszy to zauważyłem, Pan Michał zdaje się przejawiać"utratę kontaktu z rzeczywistością" i zaczyna zapominać o podstawowych definicjach, nazywających rzeczy po imieniu w świecie ludzi normalnych. Nie w dziennikarskim światku  wyścigów, dążących do poprawienia wskaźników czytalności i cytowalności - swoją drogą "Pocałujcie mnie w dupę.." powinno zaowocować utworzeniem nagrody imienia Krasowskiego za osiągnięcie najwyższych wskażników wymienionych parametrów. Pan Karnowski najwyraźniej przesiąkł takimi SMS'ami i przyzwyczaił się do metod rozsyłania takich "sugesti".  "Słowa w internecie moga zabijać" zatytułował swój wpis Pan Michał. Wypadało by mu  odpisać "Słowa w SMS'ie mogą zabijać tym bardziej", bo w żadnym zdaniu swojego wpisu nie potępił ich wysyłania. No jak się wlazło między wrony...

Dalej Pan Karnowski napisał w ten sposób:

Zestawmy strony: z jednej strony grupa pewnych siebie, anonimowych i czasami chamskich internautów, a z drugiej – dziennikarze mający nazwiska, twarze, jawnie odpowiadający za swoje czyny.Operujący narzędziami dziennikarskimi. Mający obowiązek potwierdzania faktów, liczenia się ze słowami, koniecznością – jak trzeba – opublikowania sprostowania.

Tak napisał wicenaczelny Dziennika, tego samego, który w ten sposób odpisał Katarynie - a właściwie jej adwokatowi:

"Odmawiamy podania adresów dziennikarzy z uwagi na konieczność ochrony ich interesów procesowych"

 

Kataryna chciała uzyskać dane dziennikarzy aby mogła złożyć pozew.  Pan Karnowski, wicenaczelny Dziennika więc chyba osoba mająca coś tam do powiedzenia, palcem nie kiwnął aby słowa o jawności odpowiedzialności za czyny wprowadzić w życie. Kolejny raz jego słowa są brutalnie weryfikowane jako bez pokrycia. Obłuda, nic więcej.

 

W tym roku, jak pewnie również wiecie,  nowy dyrektor Trójki "skasował" Krystiana Hankego, Marcina Zaborskiego i Damiana Kwieka. Nie poprowadzą już ”Salonu politycznego Trójki”. Zamiast nich gości Trójki będzie przepytywał Michał Karnowski. Fakt ten stał się powodem sporu dziennikarzy z dyrektorem Sobalą. 

Fragment listu dziennikarzy do Dyrektora Sobali:

"Zastąpienie naszych dziennikarzy (o neutralnym politycznie wizerunku) komentatorem politycznym, (Michał Karnowski)nie ukrywającym od lat sympatii do tej właśnie partii (PIS), potwierdza najbardziej drastyczne zarzuty przeciwników Pańskiej nominacji i pośrednio rzuca cień na wizerunek Trójki jako obiektywnego medium publicznego"

a tak o stanowisku dziennikarzy pisał portal press.pl:

[...]Przypomnieli Sobali, że został powołany(Sobala)na stanowisko ”w okolicznościach, które prowokowały podejrzenia, że jest to nominacja polityczna, mająca zapewnić jednej z partii opozycyjnych dostęp do Trójki jako do narzędzia propagandowego”. Ich zdaniem dotychczasowi dziennikarze prowadzący audycje powierzone Karnowskiemu są neutralni politycznie, dlatego zmiana ”rzuca cień na wizerunek Trójki jako obiektywnego medium publicznego”. Obawiają się też, że Karnowski będzie uprawiał na antenie kryptoreklamę, bo powoływał się na zatrudniający go dziennik, gdy prowadził przegląd prasy za czasów Krzysztofa Skowrońskiego[...]

Pan Karnowski tak się odniósł do wątpliwości dziennikarzy (również za press.pl):

Michał Karnowski uważa, że dziennikarze Trójki zachowują się nie fair.Przecież publicyści o wyrazistych poglądach, jak Jacek Żakowski i Tomasz Lis, mają swoje audycje w telewizji publicznej i nikt przeciwko temu nie protestuje– wskazuje. – Gdy poprzednio prowadziłem ”Salon polityczny”, dostarczałem newsy, a moje rozmowy były opiniotwórcze, co się nie zdarzało w tym programie ostatnio.Ja przyjąłem z pokorą, gdy Magdalena Jethon wyrzuciła mnie ze stacji. To są prawa tego rynku i ja jestem z nimi pogodzony. Dziennikarze Trójki najwidoczniej nie i w ten przykry dla mnie sposób ratują swoje miejsca pracy – mówi Karnowski. Pytany, jak zamierza pogodzić pracę w Trójce z pisaniem do dziennika, przypomina, że robił to już wcześniej.

Pierwsze co rzuca się w oczy to zdanie o wyrzuceniu przez Magdalenę Jethon. Do tej pory wersją obowiązującą w mediach było "odejście" w ramach protestu przeciw odwołaniu Skowrońskiego. Widać Pan Karnowski nie ma kłopotu ze zmienianiem swojego wizerunku w zależności od bieżących potrzeb.

To co kłuje w oczy zaraz po tej metamorfozie, to fakt, że  Pan Karnowski porównuje siebie do Żakowskiego, Lisa  potwierdzając tym samym słuszność oceny jego poglądów przez dziennikarzy Trójki. Mało tego, uważa to chyba za zaletę, że w Trójce będzie ktoś o wyrazistych poglądach, bo wtedy rozmowy są opiniotwórcze. Kolejny raz Pan Michał "odjechał" i abstrahuje od układu ca - że polecę klasykiem.  To co dla niego jest usprawiedliwieniem, podobnie jak z SMS'ami, dla mnie jest ostateczną kompromitacją. Dla Pana Karnowskiego w mediach publicznych nie powinno być miejsca dla "nudnych Kwieków" - nota bene chłopak "wyleciał" z Radia Kraków, bo był zbyt odporny na sugestie polityczne - a prym powinni wieść dziennikarze pokroju Lisa czy Żakowskiego, a słuchacze Trójki to ludzie potrzebujący jego wyrazistych poglądów i opiniotwórczych programów. Wg Michała Karnowskiego Trójka powinna epatować gotowcami, opinami,  które wierni słuchacze przyjmą jako swoje i poniosą w kraj.

Dostarczałem "newsy" - Pan Karnowski wprost używa języka, który jest i POWINIEN być nadal obcy pracownikom i słuchaczom Trójki. Trójka to nie zbiornik na kompost z "newsów", a jej słuchacze lubią i potrafią sami wyciągać wnioski z tego co usłyszą i żaden opiniotwórczy Karnowski nie jest im do tego potrzebny - no chyba, że jako gość obok Semki, Gabryela cz Janeckiego.

W zarzutach dziennikarzy padło jeszcze zdanie o promowaniu swojego podstawowego pracodawcy gazety.

"Jak pisze dziennika Polska The Times...,Jak pisze dziennika Polska The Times...,Jak pisze dziennika Polska The Times..."

Kilka minut wystarczyło, żeby Pan Karnowski w dość bezczelny sposób potwierdził czynami swoje słowa: "Pytany, jak zamierza pogodzić pracę w Trójce z pisaniem do dziennika,przypomina, że robił to już wcześniej."

 

Podsumowując.

Michał Karnowski prosi na Twitterze internautów , a co tu dużo kryć, przeważnie blogerów,  o pomoc w wymyśleniu pytań dla swojego gościa w audycji. Prosi tych samych internautów, blogerów, których uważał  za najbardziej haniebnych osobników rodem z prasy totalitarnej (co prawda ozdobił to figowym "niektórzy", ale kogo miał na myśli chyba nikt nie ma wątpliwości)

O pomoc blogerów prosi facet, który uważa "sugestie" a la Dziennik w SMS'ach  do blogerów (i nie tylko) za normalne narzędzie pracy.

O pomoc blogerów prosi facet piszący o  jawnej odpowiedzialności za słowo dziennikarzy, by potem słowami prawników zarządzanego przez niego dziennika napisać "spadaj" blogerce, która prosi o ich dane, bo chce bronić swoich dóbr osobistych, które jej zdaniem jego podwładni naruszyli.

O pomoc w pracy prosi facet, który uważa, że media publiczne powinny się zaroić od "Lisów" i "Żakowskich", a tacy  "odporni na wiedzę" jak Damian Kwiek powinni poszukać swojej niszy gdzieś indziej.

O pomoc, przepraszam, o odwalenie za niego roboty prosi facet, który nawet nie kryje się zbytnio z reklamowaniem swojej gazety w publicznym radiu za pieniądze publicznego radia.

 

Czysta obłuda i cwaniactwo.

Tak upadają dobrze zapowiadający się dziennikarze.

 

PS.

Ciekawe czy Trójka zacznie niedługo wysyłac SMS'y "pomagające"  podjąć decyzję odpornym na zaproszenia do studia.

Parakalein
O mnie Parakalein

Materiały zawarte na blogu są moją własnością. Mogą być dowolnie wykorzystywane przez innych wyłącznie w celach niekomercyjnych. Komercyjne wykorzystanie jest możliwe wyłącznie po uprzednim poinformowaniu mnie via mail oraz podaniu w cytowanym tekście źródła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka