Parakalein Parakalein
1376
BLOG

Fachowcy

Parakalein Parakalein Gospodarka Obserwuj notkę 24

Jako człowiek wychowany chwilę temu mam wpojone, że prawdziwy facet musi wiedzieć jak naprawić wszystko czego w domu używa. Oczywiście wpajano mi to dawno temu więc i zasada dotyczyła urządzeń "z dawno temu...". Ale człowiek zawzięty i stara się "nadanżać" za techniką. No i dłubie ci ja we wszystkim, do szewskiej pasji doprowadzając żonę - a to ogromne osiągnięcie wyprowadzić ją z równowagi - rozkładając na stole warsztat z małym imadełkiem włącznie. Choć żona jak wspominałem fucy, to wie, że każdy znaleziony przez nią dziwny element czegoś, śrubka, drucik czy sprężynka są potencjalnie ratującymi życie ważnymi częściami zamiennymi.

Przeciwko wychowaniu i zasadzie zgrzeszyłem raz. Z braku czasu, a i chęci, poprosiłem "fachowca" do pralki. Przyszedł, rozebrał, zabrał bęben, przyjechał, wstawił, zmontował i odpalił. Ja tylko pomalowałem zbiornik specjalną emalią likwidując obdarcia od urwanego bębna. Pralka pochodziła pół roku - wcześniej bezawaryjnie działała 10 - i zatłukła się znów.

Tym razem zabrałem się za nią sam. Uwaga teraz część nudna, techniczna, wpisu, no dobra, jeszcze nudniejsza niż wcześniejsza.

Pralka ładowana od góry ma bęben zawieszony na dwóch wspornikach. Każdy ma swoje łożysko. Jeden ze wsporników jest napędzany, on kręci bębnem, a drugi, tzw bierny, tylko się kręci w łożysku. Poniżej zdjęcia tego co zastałem .

To zdjęcie wspornika biernego pokazuje jaki wymiar powinien mieć wspornik napędzający.

A tu co zastałem

 
Widać ile brakuje. Ale żeby było śmieszniej poniżej wyjaśnienie gdzie podziała się reszta
 
 
Reszta wspornika się po prostu wykruszyła. Tak nowoczesne proszki działają na nowoczesne części zamienne. Te grudki i cienkie plastry to fragmenty odlewu, z którego był zrobiony wspornik. Można zapytać czy Ci ludzie, producenci, nie wiedzą w jak "żrącym" środowisku to będzie działało? Oni dokładnie wiedzą :)
 
To było w sumie wprowadzenie, bo chodzi mi o głównie o to co poprzednim razem zrobił fachowiec, a co odkryłem przy okazji.
 
Na kolejnym zdjęciu widać jak wspaniale i fachowo dobrał łożysko do wspornika biernego
 
 
Nie dość, że blacha kołnierza jest średnio nierdzewna - a taka powinna być - to widać jak duża jest różnica w średnicy gniazda i trzpienia, który ma w tym gnieździe ciasno siedzieć. Nie trudno sobie wyobrazić jak po tyłku dostawało łożysko podczas wirowania. Nie dziwne, że padło.
 
Konkludując - fachowiec okazał się zwykłym bejdokiem albo zaplanował sobie tym ruchem kolejna wizytę u leszcza...
 
No właśnie. I tu dochodzę do refleksji głębszej.
 
Strasznie nas ten dobrobyt i pogoń za pieniądzem zleszcza.
 
Nie mamy czasu, mamy trochę więcej pieniędzy, nie mamy wiedzy co i jak, bo i po co, więc leszcze jesteśmy do wyjęcia dla pseudofachowców. Wpadnie, podrutuje i skasuje jak za serwis profesjonalny. Który mu podskoczy?
Który klient sprawdzi, że łożysko, które montuje jako "fabryczne" za 27 PLN, to zwykłe, nawet nie kryte, łożysko za 8,50 ?? Który się na tym zna?

Za komuny każdy musiał kombinować. Każdy musiał być po części murarzem, malażem i przysłowiowym akrobatą. Przez lata wykształcaliśmy umiejętność radzenia sobie, improwizowania i niesamowicie kreatywnego myślenia. Nie było fachowca nad Polaka. Fakt, świat wtedy nie należał do najbardziej skomplikowanych i taka budowa Malucha nie odstraszała domowych dłubaczy, ale nie tylko o naprawę mi chodzi. Pamiętam te setki  "esioków" na ramach z bele czego, nawet szyn kolejowych. Te maszyny rolne z  "wuefemki" ,  z silnika Malucha , wielkim kołem zamachowym i skrzynią od Nysy. Inne miliony "patentów", na licznik, na szklarnie itd.  No nie było chyba obszaru, w którym nie byłoby polskiego patentu.

Teraz, to wszystko niestety zanika. Nie kombinujemy, bo nie musimy. Niektórzy mówią, że to normalność wkracza w nasze życie,  a ja się martwię. Szkoda mi tej wrodzonej polskiej natury kombinatora - w pozytywnym sensie. Brakuje mi tej dociekliwości w postrzeganiu tego co wokół. Obawiam się, że kolejne pokolenia będą już tylko zwykłymi europejczykami, bez tej nuty "macgyveryzmu", tego abstrakcyjnego myślenia.

Obawiam się, że przyjdą fachowcy i znów nas.....

 

A na koniec klip od naszych braci w biedzie Rosjan. Oni musieli kombinować podobnie do nas i jak widać do dziś wiedzą jak sobie poradzić z brakiem,czy tam awarią, silnika

 

 

 

Parakalein
O mnie Parakalein

Materiały zawarte na blogu są moją własnością. Mogą być dowolnie wykorzystywane przez innych wyłącznie w celach niekomercyjnych. Komercyjne wykorzystanie jest możliwe wyłącznie po uprzednim poinformowaniu mnie via mail oraz podaniu w cytowanym tekście źródła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka