Benzyna po 5 PLN. Jakaś połowa tego to podatki, m. in. na drogi...
Przez ostatnie dni zrobiłem 2 tysiące kilometrów.
Koleiny głębokie na pół koła rzucają autem od lewa do prawa. Radary w każdej wiosce, tysiące szykan w postaci wysepek na środku drogi, źle oznaczonych, z wysokim niebezpiecznym krawężnikiem - to lekarstwa na koleiny.
Na płatnej autostradzie Krk-Kat jak nigdy brak poważniejszych zwężeń do jednego pasa za to linie na jezdni praktycznie niewidoczne - bo jakiś polityk podpisał aneks, że nie zrobi im konkurencji, nie będzie remontował alternatywnej drogi...
I clou podróży: w w Polsce 2011, można się przejechać po najprawdziwszej, poniemieckiej, autostradzie z płyt betonowych.
Podczas nadzwyczajnej sesji szczecińskiej rady miejskiej prezydent Piotr Krzystek poinformował, że nie będzie funduszy na przebudowę ostatniego odcinka autostrady A6, tego, który nadal ma nawierzchnię z betonowych płyt.
W mediach poruszenie. PO kończy 10 lat...
Polityków w naszym kraju mamy niczym poniemieckie betonówki. Nienaruszalni w swej misji od 20 lat, bo nie mamy "funduszy" na ich wymianę. Nawierzchnia naszej polityki jest wciąż betonowa, bo takie jest myślenie jej kreatorów.
Te same betonowe płyty odgrywają od lat identyczną, nie przystającą do czasów, rolę. Choć raz nazywane są drogą krajową PIS, autostradą SLD, czy obwodnicą PO, to wciąż są tylko betonowym substytutem drogi jaką powinniśmy się poruszać.
Brawo, beton nam kwitnie, tylko kraj psieje.
BTW: Na stacjach Orlen przy autostradach nie trafiłem na sprawny kompresor, a im dalej ode mnie, od Sącza, tym bardziej góralskie knajpy.